Koszyk
ilosc: 0 szt.  suma: 0,00 zł
Witaj niezarejestrowany
Przechowalnia
Tylko zalogowani klienci sklepu mogą korzystać z przechowalni
wyszukiwarka zaawansowana
Wszędzie
Wszędzie Tytuł Autor ISBN
szukaj

Alfabet brukselski

Alfabet brukselski
Isbn: 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290
Ean: 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290, 9788363993290
Liczba stron: 192
Format: 14.0x20.5cm

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

,

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

,

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

,

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

,

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

,

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

,

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

,

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

,

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

,

Choć wskazują na to tytuł i forma, książka, którą Czytelnik trzyma właśnie w ręku, nie jest leksykonem wiedzy o Unii Europejskiej. Utrzymana w konwencji pół żartem, pół serio, jest subiektywnym, literackim opisem brukselskiego mikrokosmosu w jego rozmaitych wymiarach: lokalnym i międzynarodowym, historycznym i politycznym, obyczajowym i kulturowym. Lektura dostarcza, owszem, wiedzy o tym, jak funkcjonuje Unia Europejska, jak wygląda życie gabinetowe, kim są czołowe postacie brukselskiego theatrum, ale przede wszystkim zdradza, czym się żyje w Brukseli - co się jada, gdzie się bywa i o czym się rozmawia. Autor, od wielu lat mieszkaniec belgijskiej stolicy, którego ukąszenie przez Europę nie pozbawiło trzeźwości sądu, snuje też fascynującą opowieść o historii, malarstwie i muzyce, o perłach brukselskiej architektury, o skomplikowanych losach dynastii królewskiej, o latających nad miastem papugach, dziedzictwie surrealizmu i piwie warzonym... z powietrza. Specyficzny, kosmopolityczny humor nie przysłania poważnych wniosków, jakie nasunąć się mogą po lekturze "Alfabetu...".

Oprawa: Miękka ze skrzydełkami, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka
Wydawca: Kurhaus Publishing, ebookpoint
Brak na magazynie
Dane kontaktowe
Księgarnia internetowa
"booknet.net.pl"
ul.Kaliska 12
98-300 Wieluń
Godziny otwarcia:
pon-pt:  9.00-17.00
w soboty 9.00-13.00
Dane kontaktowe:
tel: 43 843 1991
fax: 68 380 1991
e-mail: info@booknet.net.pl

 

booknet.net.pl Razem w szkole Ciekawa biologia dzień dobry historio matematyka z plusem Nowe już w szkole puls życia między nami gwo świat fizyki chmura Wesoła szkoła i przyjaciele